Żaden tak gorzki i okrutny wiersz nie został napisany w Polsce. Znalazłem go w „Antologii poezji polskiej na obczyźnie” pod redakcją Bohdana Czaykowskiego, wydanej w 2002 r. (przez Czytelnik i Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzie). Książka ta przeszła niezauważona, zapewne z powodu zbyt kapryśnego układu i braku indeksów.
Wiersz napisał Jan Darowski, urodzony w 1926 Ślązak, który podczas wojny został wcielony do Wehrmachtu; w Normandii przeszedł na stronę aliantów i wstąpił do wojska polskiego. Następnie osiadł w Londynie, gdzie wybrał zawód drukarza, i należał do grupy młodych polskich poetów „Kontynenty”. Współpracował z wieloma pismami jako poeta, krytyk literacki i tłumacz poezji polskiej na angielski i angielskiej na polski. Wydał dwa tomy wierszy: „Drzewo sprzeczki” (Londyn, 1969) oraz „Niespodziewane żywoty” (Londyn, 1990).
A oto ten wiersz, zatytułowany „Post mortem”:
Z gwiazdą Dawida zeszli pod naszą ziemię, zatruli powietrze dwutlenkiem śmiertelnych Psalmów musimy się dusić, my, mordu świadkowie, za drugą rączkę z katem iść pochyleni w dziejach.
Nie pomoże alkohol. Na powierzchnię wypływa oleistą purpurą nasza hipokryzja. Nie pomogą pomniki i fakt żeśmy bezbronni byli jak oni. Nie wszystkich smucił miecz rozcinający węzeł gordyjski dla nas, rozcinający dwa życia narodu. Nie pomoże alkohol, Lete tchórzów i głupców.
Morderca może w białych rękawiczkach podawać rękę tym co ocaleli, Może powiedzieć, patrz moja prawica czysta jest, nie wiedziała co druga ręka czyni.
A zamyślony hurra-chrześcijanin, strząsając popiół cygara w Atlantyk, rzec może, owszem, napis był i ręka, ale nie miałem z sobą okularów.
Ale my w spisku byliśmy najstarsi, nawet milczeniem nie zobowiązani, jedliśmy chleb wspólny, z tej samej skały pili, ich ręce dotykały nas, bezkrwiste ręce biblijnych krawców.
…………………………………...
Te same ręce są wiatrem za szybą szarpią czerwony wstyd wieńca. szarpią pamięć
Można ten wiersz czytać jako operację przeprowadzoną na zbiorowej podświadomości, co z kolei zmusza do odpowiedzi na pytanie, czy taka zbiorowa podświadomość istnieje. Ale mord dokonany przez hitlerowców na narodzie Żydów polskich jest faktem historycznym o takiej wadze i trwałości, że nie sposób nie zastanawiać się, jakie pozostawił ślady w naszej psychice.
Kto wie, może ten utwór zasługuje na analizę, wers po wersie, z intencją polemiczną wobec wyrażonego w nim poczucia winy? Niepoślednie znaczenie ma też ten utwór dlatego, że w ogóle podobne słowa mogły polskiemu poecie przejść przez gardło.
I co kryje się w napisaniu takiego wiersza poza Polską? Jaki rodzaj cenzury, zewnętrznej czy wewnętrznej, uniemożliwił poetom w Polsce podjęcie podobnego tematu?
„Antologia poezji polskiej na obczyźnie” jest bardzo bogata i szkoda, że czytelnicy krajowi nie znają ani nazwiska Jana Darowskiego, ani wielu innych nazwisk poetów piszących poza krajem.
Czesław Miłosz, Gorzki wiersz, [w:] Spiżarnia literacka, [w:] Tygodnik Powszechny, 37/03, 2008.
|